Laboratorium domowe, czyli jak zrobić krem, mydło i powidło

Część pierwsza

Citrosept - odsłona druga i... ostatnia?

Długi wstęp o przyczynach i okolicznościach powstania tego artykułu


Pytania o Citorsept i ekstrakty z pestek grejpfruta wracały do mnie jak bumerang, głównie w listach od czytelników pierwszej części, ale i w różnych innych rozmowach. Sama też byłam ciągle zainteresowana, jak to naprawdę jest z tym ekstraktem? No i ciągle chciałam ostrzec cały swiat przed ewentualnym niebezpieczeństwem. Don Quichote to mój ojciec chrzestny ;-))).
Pewnie to własnie ta chęć ochrony przed złem spowodowała, że zabrałam głos w dyskusji na forum Józefa Słoneckiego na temat Citorseptu.
Pozostał mi po niej duży niesmak. Głównie do siebie, że się dałam wciągnąć w coś takiego, i zirytować do tego stopnia, że się czasami strasznie wkurzałam i "rzucałam mięsem". Tak, tak, nie jestem bardzo grzeczną dziewczynką, raczej bezczelną, kłótliwą babą ;-). Zmęczyli mnie też moi rozmówcy, no bo jak długo można walić głową w mur? A murem stali, jak jeden mąż (no, może z małymi wyjątkami, które serdecznie pozdrawiam). Przez ten mur nie przenikały też żadne argumenty.

Zupełnie rozbroił mnie Pan Słonecki komentarzem mojej wypowiedzi, przyciągniej z zupełnie innego wątku:

"Od dawien dawna ludzie na ból gardla stosowali gorace mleko + zmiazdzony czosnek + lyzka masla + lyzka miodu, i to dzialalo. Az tu nagle odkrycie naukowe...

Olka napisal/a:

Miodu nie powinno sie podgrzewac powyzej 50°C. Traci wowczas wszystkie swoje cechy bakteriobojcze, jego enzymy sie rozkladaja, a to co zostaje nie ma lepszych wlasciwosci niz zwykly cukier.


Ludzie odwrócili sie od tej sprawdzonej metody i przeszli na antybiotyki. Ale ja nadal polecam miód z goracym mlekiem i zapewniam, ze dziala - majac za nic te naukowe odkrycia."

No, ręce, po prostu, opadają. Wycofałam się z tej mało zabawnej zabawy.
Wypowiedź w oryginale tutaj: http://mikstura.kei.pl/forum/topics1/287,105.htm przedostatni post na stronie.
Gdyby wątek nagle zniknał, bo nie przedstawia Pana Słoneckiego w najlepszym świetle, to proszę o informację. Mam kopię ;-).

Dyskusja była bardzo intrygująco-irytująca, ale skłoniła mnie do nowych poszukiwań, których wyniki, chciałabym tutaj streścić.

12.11.2008 Dodatek:

Wątek rzeczywiście zniknął z forum Słoneckiego. Bardzo dziekuję Panu Sebastianowi za informację. Częste przemeblowywanie forum sprzyja usuwaniu niewygodnych wypowiedzi. Jednak jak już powyżej napisałam, mam kopię, którą załączam poniżej. Trochę niewygodnie czyta się te strony, bo nie ma odpowiednich obrazków, a linki prowadzą do nikąd, dlatego powroty są możliwe tylko za pomocą funkcji browsera. Jednak nie chciałam niczego zmieniać w oryginałach, a dla dociekliwych może to być interesująca lektura.

Zniknął również wątek, w którym wypowiedział się Chemik na temat wyników analiz Citroseptu, które poczynił. Jeśli ktokolwiek posiadałby kopię tego wątku, to również chętnie zamieściłabym ją na tej stronie.

Kopia wątku "Artykuł o Citrosepcie":

Strona 1
Strona 2
Strona 3
Strona 4
Strona 5
Strona 6

Do góry

Informacje istotne i kilka pytań


Citorsept ma nowy skład, bo stary nie spełniał surowych wymogów Unii Europejskiej.
Taką informację znalazłam na wyżej wymienionym forum. Natychmiast nasuneły mi się strasznie złośliwe pytania: Czy UE bardziej chroni polskich obywateli niż polski rząd, skoro te wymogi UE są surowsze niż polskie normy? A poza tym, przecież Citrosept zawierał ponoć tylko wodę, glicerynę i ten własnie ekstrakt. To co w tym takiego niebezpiecznego, że UE miałaby tego zabraniać? UE nie zabrania przecież stosowania wody, gliceryny i ekstraktu. Tylko co to jest ten cały ekstrakt?
Z tego co wyczytałam, to estrakt uzyskuje się przez tłoczenie i walcowanie grejpfrutowych resztek w glicerynie. Czyli też nic niebezpiecznego. Co takiego zawierał stary Citorsept, co nie jest dozwolone w UE? A co zawiera nowy? Załóżmy, że nowy Citrosept nie zawiera już niedozwolonych konserwantów, tylko dozwolone. To co to są za konserwanty? Czemu nikt nie powie oficjalnie jakie zmiany nastąpiły w składzie Citorseptu?
Bredni o dostawcach ekstraktu nie będę przytaczać, bo to zbyt żenujące, ale można znaleźć je na forum Słoneckiego.
Stawiam piwo za udokumentowane informacje, dające odpowiedzi na powyższe pytania ;-).

Podobno nowy Citrosept nie jest już taki gorzki, jak stary. I znowu złośliwe pytania czają się na końcu języka. Czy benzethoniumchlorid i triclosan są gorzkie? A może mniej w tym ekstrakcie gerjpfruta? Czy cena wtedy też powinna być mniejsza? Bo glicerynę można kupić za 2,- zł.

Kiedyś gdzieś czytałam, ale nie pamiętam niestety gdzie (na stronie producenta?), że właśnie ta gorycz świadczy o działaniu Citroseptu. To co? Teraz nie działa?

Czy na nowym Citrosepcie zostaną przeprowadzone badania na jego działanie antybakteryjne czy antygrzybicze? Jeśli tak, to kto je przeprowadzi?
Skąd wiadomo, że nowy ekstrakt ma takie samo działanie jak stary, jak zapewnia nas o tym producent?

Całe mnóstwo pytań bez odpowiedzi.

W związku z dyskusją na forum Słoneckiego znowu trochę szukałam w internecie i znalazłam kilka stron, które mi umknęły w zeszłym roku, jak zbierałam informacje o ekstrakcie z pestek grejpfruta, a które są naprawdę warte uwagi.

Moja ulubiona to bardzo interesująca strona z opisem badań przeprowadzonych na preparatach z ekstraktem z pestek grejpfruta w ramach pracy dyplomowej. Badane ekstrakty to składniki sześciu produktów handlowych. Niestety żaden z nich nie nazywa się Citrosept ;-).
W tych badaniach ekstrakty przebadano na zawartość konserwantów (benzethoniumchlorid, triclosan, methylparaben) i na ich działanie bakterio- i grzybobójcze (działanie ekstraktów, nie konserwantów ;-)).

Wnioski były jednoznaczne: pięć z sześciu produktów zawierało benzethoniumchlorid, trzy z tych pięciu zawierało dodatkowo triclosan i methylparaben.
Jedyny produkt (Nr 2 w badaniach), który nie zawierał wyżej wymienionych konserwantów nie posiadał również żadnych właściwości antymikrobowych.
Badania przeprowadzono na szczepach nastepujących bakterii i grzybów: S. aureus, B. subtilis, P. mirabilis, E. coli, S. marcescens, C. maltosa.
Opis badań jest szczegółowy i dosyć dobrze zrozumiały: http://www.pharmazeutische-zeitung.de/fileadmin/pza/1999-06/pharm4.htm

Inną interesującą stroną było ostrzeżenie niemieckiego Państwowego Instytutu Ochrony Zdrowia Konsumentów i Weterynarii (wolne tłumaczenie moje). Instytut ten ostrzega konsumentów i prosi ich o ostrożność w zakupie i stosowaniu produktów z ekstraktem z pestek grejpfruta, ponieważ mogą one zawierać benzethoniumchlorid, konserwant zabroniony w przemyśle spożywczym, ktory powoduje podrażnienia skóry i inne dolegliwości.
Ostrzeżenie znajduje się tutaj:
http://www.bfr.bund.de/cms5w/sixcms/detail.php/853

Jak mowa dolegliwościach, to szybko poszukałam stronę o skutkach ubocznych zażywania benzethoniumchloridu. Są naprawdę poważne:
podrażnienia jamy ustnej i przełyku, wymioty, nudności, bóle brzucha, rozwolnienie, gromadzenie się wody w płucach, spadek ciśnienia krwi, przekwaszenie organizmu, większa potrzeba snu aż do zapadnięcia w komę, ataki epileptyczne, śmierć.
To naprawdę nie przelewki.
W oryginale do przeczytania tutaj:
http://medikamente.onmeda.de/Wirkstoffe/Benzethoniumchlorid/nebenwirkungen-medikament-10.html#

Jakby w odpowiedzi na to ostrzeżenie zareagowali niektórzy producenci produktów zawierających ekstrakt z pestek grejpfruta.
Jako narzędzia marketingowego użyli zapewnienie, że ich produkt nie zawiera benzethoniumchloridu i triclosanu. Przykład można znaleźć tutaj:
http://silberstab.de/index.php?cat=GRAPEFRUITKERN&product=P0040
Na wysokości tej plakietki "BIO" znajduje się właśnie to oświadczenie. Ciekawe czy wkrótce takie oświadczenie znajdzie się na stronie Citorseptu?

Do góry

Dlaczego ostatnia odsłona


Wiele pytań pozostawiam bez odpowiedzi. Można powiedzieć, że się poddaję czy wymiękam. I coś w tym jest. Walenie głową w mur bardzo mnie zmęczyło, zużyłam, na darmo, mnóstwo energii, którą mogłabym sensowniej wykorzystać gdzie indziej.

Rozliczyłam sie przecież z Citroseptem i innymi ekstraktami z pestek grejpfruta już dawno, więc zostawiam taki rozgrzebany problem. Każdy może przecież sam wyciągnąć wnioski.



No, ale jeśli ktos miałby nowe, interesujące i wiarygodne informacje, którymi się ze mną podzieli, to zawsze jestem gotowa tutaj o tym napisać ;-))).

Pozdrawiam serdecznie
Ola

Do góry



Dodatek:

Z dumą informuję, że link do moich artykułów o ekstrakcie z pestek grejpfruta znalazł się w polskiej Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskusja:Grejpfrut tuż za linkiem do angielskojęzycznego artykułu Wikipedii na ten temat: http://en.wikipedia.org/wiki/Grapefruit_seed_extract
Angielski artykuł jest naprawdę warty przeczytania, potwierdza wszystkie informacje, które podałam na moich stronach ;-). Zawiera także długą listę tekstów źródłowych.

Dodanie akapitu: 12.09.2007

Do góry

Aktualizacja 05.07.2007